Nie spodziewałam się takiego zakończenia. Rozczarowuje ale i zaskakuje. Po takiej sprawie spodziewasz się czegoś dramatycznego... a tu taki koniec. Nowy Jork to miasto egoistów? Tak jakby tylko główna bohaterka przejmowała się czymkolwiek oprócz siebie samej.
A ja dokładnie takiego zakończenia oczekiwałam - pogoń za cieniem własnych wyobrażeń.
Zakończenie jest właściwie dla całości. Chyba też nie jest zaskakujące, bo chyba nikt nie spodziewał się, że poszlaki, które zbierała bohaterka mają większy sens i nagle w finale zobaczymy thriller. Podobała mi się konwencja tego serialu. Nie było to nic spektakularnego, ale sympatycznie się oglądało. Watek Elliota był dla mnie zbyt męczący/naiwny, ale reszta była ok.
Drugi sezon uważam za słabszy. Klimat został zachowany, ale całość bywała mało emocjonująca. Na pewno główny wątek nie był już tak interesujący, a poboczne również niekoniecznie mi się spodobały. Momentami fabuła była zbyt absurdalna (śledztwo detektyw, moty prześladowania). Zakończenie wskazuje na dalszy ciąg, ale jest trochę oderwane od całości.