Jedna z dwóch wersji filmu o Kolumbie z roku 1992. Film Johna Glena, mimo czasem drewnianego aktorstwa(Catherine Zeta Jones!), a także spłyconego do granic możliwości scenariusza ogląda sie całkiem przyjemnie. Jest to zasługą dobrych zdjęć oraz interesującego wątku historycznego jakim niewątpliwie było odkrycie Ameryki. Dobra kreacja aktorska Marlona Brando w roli duchownego Torquemady. Obraz ten jednak zbyt oględnie traktuje niektóre rzeczy jak chociażby relacje załogi statków Kolumba z tubylcami. Za średnio udaną biografię portugalskiego odkywcy- 6/10.
I tak to jest jak sie uczy historii z filmów. Kolumb nie był portugalczykiem, tylko włochem [wtedy genueiczykiem]. Cos słyszałem o nowych badaniach, iż możliwe, że nawet hiszpanem jednak [katalończykiem]. Filmu nie widziałem, więc nie napiszę, że wprowadza w błąd, bo tego nie wiem.
Sprostowanie: Podczas jednej z rozmów z królową Kolumb mówi, że pochodzi z Genue.
W filmie kilkakrotnie pojawia się informacja, że Kolumb jest Genueńczykiem. A co do oceny - no cóż, film na pewno nie jest rewelacyjny, ale ma swój klimat, smaczek. Można obejrzeć.
g... prawda - byl potomkiem pedofila Kazimierza Wielkiego - ten splodzil go z Esthera wiec bedac mieszancem przypominal poludniowca !
A sral pies tego Columba, co za roznica tak w zasadzie kim byl? A przynajmniej w dzisiejszych czasach? Chyba zadna... Jedno jest pewne, ze "dzieki" niemu prawie calkowicie zniknela kultura Indian z powierzchni ziemi wiec juz sie tak tym Columbem nie podniecajcie, bo nic takiego "dobrego" nie zrobil. A co do filmu to dalam 7 tylko i wylacznie ze wzgledu na swietnego, jak z reszta zawsze, Benicio Del Toro...