Jak na Coppolę, to właśnie dość krótki, gdy ma się w pamięci "Ojca chrzestnego" czy "Czas apokalipsy" ;) Nudnym bym go nie nazwała, ale faktycznie trzeba się skupić podczas oglądania. Akcja toczy się niespiesznie, za to w końcówce nabiera tempa i dramatyzmu. Raczej dla koneserów.
Ale faktem jest, że trochę się dłuży. a takiego Ojca chrzestnego ogląda się jednym tchem