Jaka jest wasza ulubiona scena z drugiej części Ojca Chrzestnego. Wiem juz jaka jest ulubiona scana samego Pacino .Teraz kolej na wasze zdanie.
Dla mnie osobiście najlepszą sceną jest gdy w sylwestra Michael podchodzi do Freda , bierze go za fraki i mówi coś w stylu " Wiem, że to TY.Serca mi pękło"
Wiele jest w tym filmie znakomitych scen! Mi najbardziej podobały sie trzy:
1. rozmowa Michaela z Fredem, w której to Michaael mówi : "Fredo teraz nic dla mnie nie znaczysz, nie jesteś juz moim bratem, nie jesteś juz moim przyjacielem"
2. gdy na pogrzebie Mamy Corleone, Michael podchodzi do Freda a ten pada mu w ramiona
3. rozmowa Micahela z Kay gdy ta mówi mu o aborcji
dla mnie tez dobra jest scena zabojstwa freda i wyraz twarzy bezwzglednego michaela...
dla mnie bezsprzecznie najlepszą sceną jest ta, w której młody Vito przekonuję właściciela kamienicy, żeby zszedł z ceny!
P O E Z J A
Mnie zawiodła II część kompletne rozczarowaie w porównaniu z I częścią!! Gdyby nie kreacje Pacino i De Niro to byłby to nie wypał. Krótko mówiąć częśćI to najlepszy film w histori kina ale II obejrzałem do końca tylko dlatego że to w końcu Godfather.
widocznie nie wczułeś się w film, obejrzyj jedynkę jeszcze raz i dopiero zasiądź do części II, naprawdę WARTO
Moja zaś ulubiona scena to zabójstwo Freda i potem retrospekcja jak za don Vita cała rodzina żyła w atmosferze miłości, nie wiem jak wy, ale ta scena chwyta za serce.
O tak, scena w kawiarni, kiedy młody Vito w sposób niezwykle kulturalny składa pierwszą propozycję nie do odrzucenia ;) Dla mnie to jest najlepsza scena kina i zupełnie mnie dziwi, za co DeNiro dostał oscara.
Najlepszą sceną jest ta w której młody don Vito, wyrównuje porachunki z przed lat i zabija sycylijskiego bossa! Czysta poezja!
Mnie też podobała się scena w której Vito zabija Fanucciego.
Robert de Niro skaczący po dachach :) Ogólnie sceny z jego młodości przypominały mi (zupełnie nieprzypadkowo) inny genialny film, 'Dawno temu w Ameryce'.
1 Scena w ktorej Kay wyznaje Michaelowi ze usunela ciaze
2Rozmowa Michaela z Hagenem o jego ofertach pracy
3"Pocalunek smierci" na balu Sylwestrowym
4Zabojstwo Freda
5Scena w ktorej Connie przychodzi do Michaela przekonac go by wybaczyl Fredowi
6Michael usciskuje Freda i daje znak swojemu etatowemu zabojcy
7ostatnia scena filmu
Tak naprawde tych punktow wyszczegolnic mozna przynamniej kilkanascie
A zabójstwo Fanucciego ? Pochód na ulicy, młody Vito chodzący po dachach i jeszcze ta muzyka... ech... -majstersztyk !
http://pl.youtube.com/watch?v=Y84LTsolFX0
Frank Pentangeli, oburzony reakcją Michaela na jego prośbę, mówi do swojego ochroniarza: "Cicci, a porte!" - mistrzostwo świata.
A najbardziej wzruszyło mnie, kiedy młody Vito tuż po straceniu pracę przyniósł do domu gruszkę, którą postawił na stole. To właśnie jest sztuka reżyserii filmowej... i to jest nowa definicja sztuki ;)
Jedna z moich ulubionych scen z tego filmu to fragment kiedy widzimy dwudziestoparoletniego Don Vito robiącego zakupy na targu znajdującym się na ulicy w dzielnicy w której mieszka. Kamera podąża za Robertem De Niro a w tle widać kobietę robiącą zakupy, za nią drobnego złodzieja kieszonkowego, wyciągającego jej portfel z koszyka. Niby mało znacząca scena filmu, a jakże pięknie wyreżyserowana. Mistrzostwo kompozycji !!! Nie bez powodu się mówi, że diabeł tkwi w szczegółach. Pozdrawiam wszystkich fanów tego arcydzieła.
De Niro kładzie gruszkę na stole. Nic mi więcej nie jest do szczęścia potrzebne!
Rozmowa Michaela z matką. Absolutnie cudowna i chyba najważniejsza w całym filmie.
Scena w której zostaje zabity Fredo, końcowa scena.
Bardzo podobała mi się scena w której, młody Vito bierze dywan, prezent od grubego Clemenzy(Zabawna scena, dużo takich nie ma w Ojcu Chrzestnym)
Ten film ma mnóstwo świetnych scen, ale zahipnotyzowała mnie szczególnie jedna: gdy Vito zabija tego gangstera na klatce schodowej. Bardzo podobały mi się też m.in. zabójstwo matki Vito, "pocałunek śmierci" na balu, uścisk na pogrzebie matki, obrazy Nowego Yorku z początku XX w. oraz ostatnia scena filmu z braćmi czekającymi na ojca podczas przyjęcia urodzinowego.
Moje ulubione sceny to:
1. Oczernienie Freda przez Michaela ("Nie jesteś moim bratem")
2. Zabójstwo Freda
3. Zamach na Michaela
4. Propozycja nie do odrzucenia
Ja uwielbiam scenę, w której Kay uświadamia Michaela, że dokonała aborcji - gra Pacino po prostu nieziemska, kiedy robi te wielkie, pełne bolesnego gniewu oczy, twarz przyjmuje grymas nieopisanej, zwierzęcej wręcz agresji - mistrzostwo świata.
Zgadzam się, w tej scenie Al Pacino po prostu przeraża swoim wizerunkiem - zagrał to kapitalnie. W pamięci zapadła mi też scena, w której Michael patrzy przez parę sekund w oczy Kay, nie odzywa się i w końcu zamyka przed jej nosem drzwi - scena ta mówi więcej o uczuciach niż tysiąc słów. Rozmowa z mamą też jest kapitalna, bo pokazuje, że tak naprawdę Michael miał w głębi serca jakieś uczucia i jednocześnie czuł, że źle czyni wobec rodziny. Również scena kiedy Mike "przebacza" Fredowi i wymownie patrzy na Ala Neriego, a w tle piękna muzyka Nino Roty - to zostaje w pamięci na długi czas...
Moja ulubiona scena jest wtedy kiedy się trylogię Ojca Chszęstnego kupuje w sklepie i wrzuca do kosza ;)
Chyba kłótnia o aborcję. Cały film to jedna nieziemska scena ale gra Pacino w tej scenie PORAŻA ! Dlatego właśnie to mój ulubiony aktor i najlepszy według mnie w tej branży :)
Zabójstwo Fanucciego (w tym procesja na ulicy, skakanie po dachach i muzyka w tle i jeszcze ta monstrancja chwile przed zabójstwem);
Cała rozmowa Vito z kamienicznikiem, a zwłaszcza nieudane próby otworzenia i zamknięcia szklanych drzwi ;-)
Rozmowa z Kay, w której Michel dowiaduje się o aborcji i kilka razy powtarzane zdanie "Michel, jesteś ślepy".
Scena z Kay w drzwiach - najpierw syn nie chce jej pocałować na pożegnanie, potem zjawia się Michel, ona zastyga w tych drzwiach jak sparaliżowana, a on bez słowa, całkowicie opanowany podchodzi do drzwi i zamyka je.
Lubię jeszcze scenę z prośbą Franka o zagranie tarantelli, ale jest dla mnie bardzo gorzka i ma taką wymowę jak cały film - nic już nie jest tak jak dawniej, a Michel to nie Vito.
No i ostatnia scena - Michel SAM, w jesiennym ogrodzie (a nie np. w gabinecie, który by wyrażał jego potęgę jako szefa mafii), do tego promienie zachodzącego słońca. I zestawienie jej z poprzedzającymi scenami: Michel sam przy stole w urodziny ojca; Vito z małym Michelem w oknie odjeżdżającego pociągu; ja mam w tym momencie w głowie echo słów jego rodziców: Vita z wcześniejszej, powtarzającej się sceny odjazdu pociągu: "Michel pożegnaj się" i matki: "Rodziny nie można stracić".
Moje ulubione sceny:
- zabójstwo Fanucciego
- zabójstwo Dona Ciccio
- przekonywanie właściciela kamienicy
- I propozycja nie do odrzucenia
Nie zapomnę sceny w której młody Vito czyli DeNiro zabija grubasa , pistolet rozbija na częsci i wrzuca do kominów a potem idzie do żony i dzieci , bierze malutkiego Michaela na ręce i mówi - tatuś cię kocha.I jeszcze jak wrzeszczącego Santino sadzają na nowym dywanie.
W temacie przewijały się najważniejsze sceny, to ja dodam kilka innych, małych-wielkich.
Scena urodzinowa Rotha z tortem. Za piękne widoki.
Zamawianie przez Freda Banana Daiquiri. Za rozstawienie najlepszego drinka.
Scena ze złotym telefonem, gdy wszyscy goście są nim zainteresowani, poza Rothem i Michaelem, którzy wymieniają tylko między sobą spojrzenia.
-zemsta Don Vita
-zabójstwo Fanucciego
-Kay mówi Michealowi o aborcji
- Michael całuje Freda prosto w usta
- Michael wybacza Fredo
- scena końcowa
Scena raczej nie powala, ale cytat zapadł mi w pamięć : "Jeśli cokolwiek w życiu jest pewne, i jeżeli historia nas czegoś uczy, to tego, że każdego można zabić."