Ale do jednego muszę się przysrać, naprawdę :D To było mistrzostwo :D Dokładnie chodzi o scenę kiedy Arni siedzi w helikopterze, Sylvek wisi na drabince, a zły pan naczelnik strzela z gnata do pieron wie czego. Tym niezwykłym celnościom dam spokój, chodzi o rzecz jeszcze głupszą. Kiedy trwała ta wymiana ognia zastanawiałem się czemu po prostu ten helikopter nie odleci. Wytłumaczyłem sobie że Sylvek musi wejść na pokład żeby helikopter mógł ruszyć, ale niestety byłem w błędzie. Goście rypali do siebie z broni krótkiej jak dzieci w piaskownicy, a dopiero kiedy Zły Naczelnik zginął to wtedy helikopter odleciał, a Sylvek dalej na drabince. No logic. Takie madafakerskie sceny strasznie rażą, przynajmniej mnie.
I o ile oko mnie nie myliło drabinka się urwała pod ostrzałem a w kolejnej scenie tuż po spaleniu złego naczelnika (cały czas myślałam, że to Batman... WTF ??? ) była znowu cała!!
bo to film akcji i bohater musi być bohater, film ma pokazać przede wszystkim wielki trud i heroizm pana dobrego a nie logikę...
Mi trudno było strawić brak podsłuchu w więzieniu gdzie są kamery i detektory ruchu co krok.
(ale też ocena 7/10)
A tam, jak dla mnie logika w tym filmie siadła w momencie kiedy zdałem sobie sprawę, że jeśli chcemy wyeliminować ze społeczeństwa osobę bardzo niebezpieczną, do której nie mamy żadnego szacunku, to o wiele łatwiej i taniej jest tą osobę pociąć na kawałki i rzucić na pożarcie rekinom. Do filmów tego typu trzeba trochę przymknąć oko podczas oglądania.
Niestety tez mialem te odczucia...Podobnie z tym ze tam bylo milion kolesi ktorzy po prostu mogli zestrzelic ten helikopter a tak sie nie stalo