Film ten to przede wszystkim popisy trzech najlepszych komików amerykańskich: Chevy Chase'a, Steve'a Martina i Martina Short'a. Wszystkich trzech uwielbiam i uważam za bardzo śmiesznych facetów. A film dzięki nim też nadaje się do oglądania.
Jedyny film jaki przychodzi mi do głowy od wielu lat pod dwoma kwestiami:
1) Cały scenariusz tego klasyku opiera się o to, że ktoś kogoś po prostu źle zrozumiał. Telegrafista zaproponował słowo NIESŁAWNY jako negatywną osobę, a Ned zrozumiał go, że El Guapo "jest tak sławny, że aż niesławny". Tyle. Reszta to wyłącznie...
Lubię komedie z lat 80., a John Landis miał ciekawe w swoim dorobku, jak np. kultowe "Blues Brothers". Szkoda, że "Trzej Amigos" to taka średnia produkcja nakręcona jakby od niechcenia - z niewyszukanym humorem i na szybko skleconym scenariuszem. Co prawda jest przyzwoicie, ale do zachwytów daleko. Są czasem zabawne...
więcejno i śpiewający krzak i motyw jak Chevy chase mowi na urodzinach El Quapo jak to gwałcili konie i odjechali na kobietach hahahahahahahahaha a póżniej strzygli żywopłoty masakra w pozytywie film super
ale za to po wieeeelu latach przerwy. Troche się bałem konfrontacji mojego zapamietanego wrażenia z filmu z rzeczywistością po latach. Tym razem się nie zawiodłem. Dla mnie ten film się nie zestarzał, nadal uważam, że jest to jedna z "genialnych" komedii lat 80-ych
więcejZ wersji "wideło" pamiętam taki cytat, który uważam za perełkę satyry : ( wstęp do instruktażu przed rozpoczęciem współżycia z sex-porywaczem)
- Wiesz, co to "gra wstępna" ?
-Nie!
- Dobrze! El Guapo też nie wie....
PS. Teraz w tym tekście "grę wstępną" zastępują "zaloty"(!?!?! . Oto przykład, jak można...