...i pomimo to wszyscy są szczęśliwi a dzieci na tym nie cierpią...Obowiązkowo również
hollywoodskie żydostwo musi wyśmiać katolików...Film denny i szkodliwy. Pytanie tylko co w nim
robią tej klasy aktorzy ???
Film o ułomnych ludziach, którzy mimo swoich wad jakoś sobie potrafią ułożyć życie i być szczęśliwi? I to mimo tego, że nie robią tego w zgodzie z twoimi zasadami życia? To oczywiście musi ciebie mierzić i denerwować. Przydałoby się jakieś prawo, które tego zabrania, co nie?
To nie są "moje zasady życia" - to są uniwersalne zasady życia, które pozwalają na NORMALNE funkcjonowanie społeczeństw i rodzin...
A wiesz co znaczy słowo "uniwersalne"? Jeśli nie wszyscy się do nich stosują, to nie są to zasady uniwersalne. Jeśli ktoś ci coś takiego wmawia, to po prostu cię okłamuje.
no cóż wal ciotkę, przyjaciółkę żony i własnego syna...a potem wymagaj aby normalne społeczeństwo zaakceptowało to jako normę....możesz nawet współżyć z żółwiem wodnym i osłem - twój buisness - dla mnie pozostanie to jednak patologią...
Gdybyś był prawdziwym katolikiem to wyłączyłbyś zaraz po tym jak zorientowałeś się, o co chodzi (żeby nie "grzeszyć myślą, mową i uczynkiem"). A tu po cichutku pośliniłeś się oglądając świństewka a teraz sobie popsioczysz dla fasonu? Hipokryzja.
"Pytanie tylko co w nim
robią tej klasy aktorzy ???"
Wyśmiewają się z chrześcijańskich korzeni Stanów Zjednoczonych Ameryki. Oh, wait...
No właśnie sobie obejrzałem, lecz od połowy zajęty czymś innym. Myślę, że istnieją takie uniwersalne wartości, jak choćby wierność oparta na prawdzie - to przecież fundament miłości małżeńskiej. I chyba tylko szkło przyjmie, że tyle zakłamania i krzywdy kończy się (głupim) śmiechem.