Jak to możliwe? Powinny posypać się oskary a tu nic... Finałowa walka w mieście zainspirowała chyba Spielberga podczas tworzenia "Szeregowca Ryana".
Amerykanom na pewno nie spodobało się takie przedstawienie swoich żołnierzy w czasie II wojny światowej. Można krytykować inne wojny w których brali udział, ale akurat ten konflikt to dla nich świętość. Poza tym tym w tym samym roku powstał inny film który krytykował wojne w Wietnamie (bo Kelly's Heroes mimo wszystko nawiązuje do tej wojny) czyli MASH a on na Oskarach akurat zaistniał. Jego akcja działa sie w Koreii i subtelniej krytykuje amerykańską armie i bezsensowność wojny.
Od siebie też dodam, w sumie mi również przeszkadzało umieszczenie akcji w czasie II wś i widok dogadującego się Clinta Easwooda i Telly Savalasa z hajlującym Niemcem, a amerykanem nie jestem.
Dla mnie Kelly's Heroes to nic poza czystą rozrywka i tak na ten film patrzę, wyłączam myślenie i bawię się ze świetną obsadą. Jeśli chciałbym uznać go za coś ambitniejszego z moralnego punktu widzenia zjechał bym znacznie ze swoją oceną.
Ten film to klasyka. Wojna pomieszana z komedią. Wyszło rewelacyjnie. Uwielbiam ten film i często do niego wracam. Nie szukam w nim umoralniania ani krytyki działań wojennych. Rozrywka na 100%. Po latach większość docenia "Złoto..." Z pewnością w tamtych czasach twórcy mogli mieć swoje przesłanki i film został skonstruowany tak a nie inaczej. Bez względu na to co autor miał na myśli... ja to kupuję ;)