Może ktoś wie jak nazywa się ta gra , w którą grali aktorzy zapałakmi i kartami ? Przy okazji jest bardzo dobra :)
A teraz anegdota z historii filmu francuskiego J Płażewskiego.
W Paryżu popełniono morderstwo. Aresztowano podejrzanego. Ten bronił sie że ma alibi. Był w kinie. "A na jakim filmie?". "Zeszłego roku w Marienbadzie". "A oczym to jest?". Aresztowanego skazano.
A sam film 10/10
Super anegdotka...
Ta gra nazywa się NIM (jest wiele różnych rodzajów, tu mamy do czynienia dokładnie z grą o nazwie Marienbad... na czym polega,to już wiesz..)
Ale w tą grę przegrywa zawsze ten co zaczyna:P Chyba, że ten drugi zrobi błąd...
Frajda jest tylko wtedy, gdy gra się z niewtajemniczonym:P
Nieprawda, gracz rozpoczynający również ma szansę wygrać, nawet jeżeli jego przeciwnik wie jak grać. Wszystko zależy od tego jaki jest początkowy stan gry ;)
Ponoć jest kilka wersji tej gry. Stan początkowy tu jest taki sam 7-5-3-1. Jak dobrze opanowałem grę to zawsze wygrywałem z komputerem kiedy zaczynał, a na odwrót nigdy:)
Podstawowa wersja to taka, że jest dowolna ilość stosików i dowolna ilość kamyczków na każdym stosiku. W każdym ruchu można ściągnąć ile się chce kamyczków, ale tylko z jednego stosiku. Rzeczywiście, jeżeli zaczyna się ze stosikami 7-5-3-1 to gracz rozpoczynający, o ile wie jak grać, zawsze wygrywa :)
Dowolna ilość stosików i kamyczków musi być naprawdę pasjonujące! Bo wersja 7-5-3-1 nudzi się wraz z nauczeniem... Nowa dyscyplina olimpijska powinna z tego się narodzić :P