albo treściwy jak rynsztok, w brodzie, zaroście.
Facet jest piękny, poza tym - ma bardzo męski głos.
Ja bym go nie określiła piękny, zbyt zniewieściale. Niesamowicie męski! Szczególnie, gdy się oglądnie Child 44 - ja osobiście nie mogłam oderwać oczu od niego :)
Bardzo męski i z plastyczną twarzą. W Child 44 rzeczywiście nie dało się od niego oderwać wzroku a dla porównania, w Peaky Blinders nie można przestać go słuchać, ten głos, ten akcent. Fantastyczny aktor, co tu dużo pisać :-)
Faktycznie niesamowity facet. Ostatnio nie mogę przestać się nim zachwycać i też nadrabiam filmy z jego udziałem, bo jestem głodna jego talentu, a talent aktorski ma ogromny i niesamowicie przyciąga. Ma w sobie to COŚ, faktycznie magnetyzuje. Cudowny głos, charyzma, sposób grania i wcielania; jednoczenia się z postacią. Niesamowicie męski Kameleon jakich mało... oby tak dalej.
Mam dokładnie tak samo. Brakuje takich plastycznych osób w świecie kina, które są w stanie wcielić się w każdą postać.
Ja jestem nim zachwycona. Nie wiem jak to zrobił, ale mam ciągłą chęć oglądania go na ekranie. To co on wyprawia tworząc swoje postaci jest nieprawdopodobne. Słyszysz "Tom Hardy" i nie wierzysz, że Bane z Batmana, Fitzgerald ze Zjawy, Tuck z To oznacza wojnę oraz Bronson ( i wiele wiele innych) to jedna i ta sama osoba. Po prostu ma w sobie coś takiego, że na ekranie znika Hardy i zostaje tylko postać. To jest to coś nieuchwytnego co powinien mieć aktor. Mam wrażenie, że nie ma żadnych granic jeśli chodzi o aktorstwo... :)
Nie mogę się z Tobą nie zgodzić, bo mam tak samo. Ja dopiero niedawno oglądałam Child 44 i gdybym nie wiedziała, że Tom tam gra główną postać, to nie wiem, czy udałoby mi się zorientować. Szczena w dół, oczy szeroko otwarte i próbowałam się tam go doszukać, ale się nie dało, to był tylko i wyłącznie Leo, zero Toma. To piękne, że są tacy aktorzy :) Nic tylko patrzeć i podziwiać i dopingować w dalszej karierze :D
Ja też trzymam za niego kciuki. Całe szczęście, że nie zmarnował tak wielkiego talentu i się w porę opamiętał, bo byłoby baaardzo szkoda. Też oglądałam niedawno Child 44 i był naprawdę świetny. Taki niby brutal z przejawami dobroci, szukający sprawiedliwości. A najpiękniejsza była chyba ostatnia scena... jak potraktował te dwie dziewczynki. Wzruszyłam się na tym.
Geniusz. jak na razie mój nr 1! A najbardziej kocham jego oczy. W nich jest zawarte całe sedno jego gry aktorskiej. Nie musi nic mówić, bo gra w taki sposób, że patrzysz w jego oczy i widzisz wszystkie emocje jakie masz ujrzeć. Tak miałam oglądając Warrior. Dla mnie to jak zbudował tam swoją postać to coś pięknego. Polecam-jeśli nie oglądałaś. ;)
Rzeczywiście ostatnie sceny dość wzruszające, ale jakbym miała jeszcze jakieś dodać to te kiedy opowiadał w jakich okolicznościach poznał żonę i moment, gdy wyjawiła mu prawdę - przyjęła zaręczyny, bo się bała. Tam pięknie popracował oczami (chociaż nie tylko).
Nie oglądałam jeszcze tego filmu. Pora nadrobić ;-) Jakbym była w stanie to bym zrobiła sobie maraton z Tomem w roli głównej, ale niestety nie ma kiedy.
Tak. Ten moment kiedy Raisa opowiadała o tym dlaczego go poślubiła był mega przejmujący. Taki prawdziwy. Pasowali tam oboje do siebie. tak się uzupełniali. W ogóle wszystkie sceny w których grali razem miały coś w sobie. Albo scena w pociągu kiedy ci goście chcieli ich zabić, a Leo na początku był nieprzytomny. Albo scena kiedy oboje przyszli po pomoc do tg Ivana (chyba) a ona się okazał zdrajcą. Wszystko wyszło tak prawdziwie. Cudnie.
Osobiście porywam się teraz na "The Take" ;) Pozdrawiam
Wymieniłaś wszystkie sceny, które mi również utkwiły w głowie ;)
To życzę przyjemnego seansu :)
Takie nadrabianie ma w sobie coś magicznego, ale nie lubię momentu, kiedy okazuje się, że widziało się już wszystkie produkcje z danym aktorem albo niemal wszystkie. Zostaje pustka w sercu.
Oj nie! Umknął mi, gdzieś ten tytuł :o Bardzo dziękuję za wspomnienie o nim, już mam na swojej liście i niebawem obejrzę :) Tym bardziej, że opis intrygujący.
jest gdzies na jutubie filmik z czasów kręcenia tego filmu właśnie, z Hardym i Cumberbatchem. . Kompletne dzieciaki jeszcze :) zawstydzone, że ktoś chce z nimi robić wywiad :)
Aktor, któremu nic nie można zarzucić gdyż wszystko zagra. Może jeszcze wszystkiego z nim nie widziałam, ale gdy obejrzałam Incepcję a potem Szpiega to go nie poznałam. Teraz wszystko z nim nadrabiam. Fenomenalny w Bronson
Dokładnie, oglądam teraz z nim zdjęcia, i tak, jak niektórzy mają bardzo charakterystyczną urodę, tak on jest bardzo uniwersalny. W każdym filmie ma kompletnie inną twarz. Ja pewnie bym go nie poznała. Może być każdym. Dla mnie- niesamowite :D Bardzo dobra cecha dla aktora
Też się zgodzę. I właśnie dzięki tej swojej twarzy, w każdym filmie wygląda zupełnie inaczej. Sama mam czasami problem żeby go poznać, albo nie dowierzam, że to on. Dobrze powiedziane, że to dobra cecha dla aktora. O to właśnie chodzi, że dzięki temu nigdy nie wiadomo czego się spodziewać i zawsze jest ten efekt zaskoczenia mniejszy bądź większy. I do tego ten głos. Też potrafi go modulować i zmieniać dopasowując do charakteru postaci. Ja nie wiem jak ten gościu to robi... :) :o
Zdecydowanie! Dla mnie to ideał mężczyzny, z wyglądu rzecz jasna. Nie dość, że jest bardzo przystojny to jeszcze jest jednym z najlepszych aktorów jakich jest nam dane oglądać.
zgadzam się, coś z Brando w nim jest... jakaś dzikość, charyzma, typ męskości... Nawet kiedyś jeden z dziennikarzy zapytał go, czy nie inspiruje się Brando, na co Hardy odpowiedział, że nawet nie widział Ojca Chrzestnego i Tramwaju, więc ciężko by było, choć to dla niego duży komplement takie porównanie... Dla mnie Hardy to 100% facet - głos, nonszalancja, mimika, coś co jest niewymuszone, tylko organiczne. Najlepszy aktor ever! :)
Kiedys Bogart, Newman, Brando... później Pitt, DiCaprio, Depp... teraz Hardy i inni ;) Wszystko się kołem toczy.
Hardy jest:charyzmatyczny,męski i świetnie gra-z tym się zgodzę. Ale jakiegoś szczególnego podobieństwa między nim a Brando nie dostrzegam.
Dziewczyny, ale Hardy ma bardzo małego penisa. Widziałyście Bronsona? Męski facet musi mieć dużego masywnego drąga, którego bedziecie mocno czuć w sobie
..musisz być facetem, bo z moich obserwacji, głównie faceci mają "peniso-fobię", kobiety wcale..
no i Twój nieco wulgarny język, też raczej nie na miejscu - mam na myśli to forum.
Poza tym, nie jest to aktor filmów porno i rzadko "gra penisem", więc to co ma w kroczu - nie ma dla tematu znaczenia.
Ale rozumiem, że musiałeś o tym co jest dla Ciebie ważne napisać.
Ciekawe DLACZEGO to dla Ciebie ważne (pytanie retoryczne) ?..
Pozdrawiam
Penis jest najważniejszym aspektem mojego bytu. Ułatwia mi życie i jest moim życiem. Myśle, że gdybym miał małego byłbym nieszczęśliwy. Na wojnie wolałbym dostać kulkę w głowę niż w penisa. Wolałbym stracić obie ręce niż penisa. Moje 24 centymetry to moje jestestwo.
Ma najbardziej charyzmatyczny głos wśród współczesnych aktorów. Może nie jest tak wszechstronny i atrakcyjny jak Pitt, Depp czy DiCaprio, i wielu innych ale głosem i akcentem rekompensuje sobie z nadmiarem. I pewnie stąd tyle jego ról w których gra z "przymkniętą przyłbicą" - Mad Max, Bat Man i teraz wyczekiwany przeze mnie Venom, który szczerze wierzę będzie hitem wśród filmów komiksowych. Liczę na najlepszą adaptację od czasu Wolverine'a.
Pitt attrakcyjny? W życiu mi się ten aktor nie podobał i serio dziwię się tym zachwytom nad jego urodą. Z DiCaprio mam podobnie, bycia przystojnym nie można mu odmówić, ale jakoś z nóg nie zwala. Co do głosu to ja osobiście jeszcze uwielbia m Benedicta Cumberbatcha.
Po seansie "Pewnego razu... w Hollywood"zmieniam zdanie co do urody Pitta, ale to ewidentnie zasługa jego lat. Obecnie jest dla mnie zdecydowanie bardziej pociągajacy i męski niż za młodu. Jest jak wino.
Zgadzam się w 100 %.
Czy jest atrakcyjna kwestia gustu, moim zdaniem jest jak wino czym szarszy, tym lepszy i na chwilę obecną (wg mnie) jest najprzystojniejszym i najbardziej męskim aktorem jakiego widziałam. W dodatku jest naprawdę mega utalentowany, jego podwójna rola w Legend po prostu mnie powaliła.